Wycieczka na Górę Żar w piękny jesienny dzień.Pogoda dopisała .Na samym szczycie był był zlot i wyścigi motocyklowe i quadowe. Naoglądaliśmysię maszyn, a warkot to w uszach słyszę do dziś ;)
Witaj Z tym padnięciem baterii to mężuś troszeczkę przesadza; napewno jakiś wkład w to masz, ale nie tak do końca:)) Szaliczek wychodzi bardzo fajnie; ja swój już skończyłam; przepłukałam w wodzie z płynem i "zblokowałam", czyli upięłam na ręcznikach tak jak serwetkę - teraz się suszy i zapamiętuje swój nowy kształt. Pozdrawiam serdecznie
U nas zawsze w zanadrzu dodatkowy zestaw baterii, a i tak zawsze padną kiedy nie trzeba, więc to na pewno nie Twoja wina tylko złośliwość rzeczy martwych :)
Witaj
OdpowiedzUsuńZ tym padnięciem baterii to mężuś troszeczkę przesadza; napewno jakiś wkład w to masz, ale nie tak do końca:)) Szaliczek wychodzi bardzo fajnie; ja swój już skończyłam; przepłukałam w wodzie z płynem i "zblokowałam", czyli upięłam na ręcznikach tak jak serwetkę - teraz się suszy i zapamiętuje swój nowy kształt. Pozdrawiam serdecznie
Piękna wycieczka i te jesienne kolory urzekają swą uroda. A Ty jak ślicznie wyglądasz, ciąża Ci służy :-))
OdpowiedzUsuńByłam kilka razy na górze Żar i przyznam ,że do tej pory zdumiewają mnie dziejące się tam rzeczy :)
OdpowiedzUsuńNerula ma rację..pięknie wyglądasz:)
U nas zawsze w zanadrzu dodatkowy zestaw baterii, a i tak zawsze padną kiedy nie trzeba, więc to na pewno nie Twoja wina tylko złośliwość rzeczy martwych :)
OdpowiedzUsuń