3/09/25

Jadę na wieś.




Tak bardzo wyczekiwałam tego weekendu.

Wiedziałam że pogoda nas rozpieści i 20° to idealny czas na robienie porządków na naszym Sielskim Zielonym Wzgórzu.

Raz za razem robi się tam coraz ładniej. Chociaż pisząc to mrugam do Was oczkiem 😆 bo naprawdę ogrom pracy jeszcze przed nami żeby tak na spokojnie móc tylko rozkoszować się ciszą, spokojem i zapachem łąk.

Wygrabiłam dębowych liści tyle, że moje ręce zaczęły odmawiać posłuszeństwa.

Wiele, wiele lat w czasie których nikt tam nic nie robił sprawiło, że tak naprawdę "wyrywamy" spowrotem ziemię naturze.

Bele drewna z pożaru zdążyły pokryć się grubym mchem i zbutwieć tak, że trudno je uprzątnąć. 

Jednak z uśmiechem zjadamy nasz weekendowy obiad którym są ziemniaki z ogniska.

Chyba nie znam smaku który aż tak bardzo przywołuje wspomnienie dzieciństwa.....no może jeszcze zupa mleczna z zacierką 😆

Wdzięczność która mnie przepełnia jest tak wielka że buzia sama się uśmiecha na myśl że jak tylko pogoda będzie łaskawa to kolejny weekend będę mogła się znowu cholernie zmęczyć. 
Po powrocie szybkie ogarnięcie posiłków do pracy i chociaż chwila na dzierganie.

Pozdrawiam słonecznie i do następnego 
Agnieszka 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde słowo...