Nie mogę czekać na ostatnia chwilę bo może dzidziuś zechce wyjść wcześniej na świat i co wtedy?!
Do uszycia woreczków wykorzystałam surową, siermiężną jutową tkaninę, filc i tasiemki.Woreczki szyłam szwem pościelowym bo inaczej to wszystko się rozłaziło. Tkanina jest rzadko tkana. Wstępnie miałam na nich haftować krzyżykami, ale po pierwszych próbach postawienia krzyżyka mój pomysł legł w gruzach....to było okropne.
Bardzo ładne te woreczki. Jedyne w swoim rodzaju, no i pod żadną inną choinką takich nie bedzie. Pozdrawiam. Lucyna
OdpowiedzUsuńPonitcedoklebka.blog.onet.pl
Wyobrażam sobie :) Woreczki i bez haftu sa ładniutkie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z woerczkami miałaś. Niby siermiężne a mają swój urok.
OdpowiedzUsuńjolad
To jeszcze raz ja. Tryknęłam Cię, czyli wybrałam do zabawy w spowieź. Sama została tryknięta, więc i ja muszę podać dalej. Padło nna Ciebie.
OdpowiedzUsuńŚliczne woreczki...na prezenty w sam raz ;)
OdpowiedzUsuńA co do zabawy nie wiem na czym ona polega?:)