6/04/2012

Pałacowo:)

Witajcie.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać moje " wypociny" firankowe.
Firany szyłam do salonu mojej koleżanki.
USZYCIE ZAJĘŁO MI 6 GODZIN....Najpierw musiałam obciąć firanę na odpowiednią długość,już samo to zajęło mi dużo czasu zwłaszcza że firany było 10 metrów.Obszywanie,doszywanie taśmy....ale efekt moim zdaniem wspaniały.
Jak równo obcinać szyfon pokażę już niebawem.

6 komentarzy:

  1. 10 metrów - ale się naszyłaś ale efekt jest bajeczny:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  2. Duzo pracy... ładnie wyglądają takie marszczenia. Nie mój styl akurat, ale to nie neguje wkładu Twojej pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. efekt faktycznie iście pałacowy :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Napracowałaś się, ale efekt jest niesamowity.

    OdpowiedzUsuń
  5. W głowie mi się zakręciło na myśl, że miałabym przewalić i obrobić w miarę równo 10 m cienizny...

    OdpowiedzUsuń
  6. No jak to mają być "wypociny"?
    Są rewelacyjne:))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo...